Krakowskie Legendy :: Królowa Jadwiga i tajemniczy ślad

Krakowskie Legendy :: Królowa Jadwiga i tajemniczy ślad

autorem artykułu jest Joanna Krzeczkowska
Jednak nie tylko uroda i mądrość, nie tylko młodość. Jadwiga była przede wszystkim człowiekiem o wielkim sercu. Wrażliwa na ludzką tragedię; nie raz broniła najsłabszych i uciśnionych. Znała cenę ludzkich wzruszeń i nieszczęść. Bez wahania podchodziła do ubogich chłopów, zaniedbanych dzieci. Miała świadomość, że krzywd, jakich doświadczają najubożsi nie da się wynagrodzić dobrami materialnymi.

A jednak często jedynie w ten sposób mogła pomóc.

Pewnego dnia na przedmieściu Krakowa, na tak zwanym ?Piasku? kościół zaczęto stawiać.

Jadwiga pragnęła przyjrzeć się budowie. A zatem wyruszyła za mury miasta wraz z zaufaną ochmistrzynią. Na miejscu więcej niż kamieniom, czy stawianym ścianom, przygląda się pracującym ludziom… I dostrzega zasmucone i jakby nieobecne oblicze jednego z kamieniarzy. Podchodzi do niego i pyta o przyczynę jego zmartwienia.

Zwykłe życie zwykłych ludzi i jego troski odsłaniają przed nią swoje oblicze. Ot żona ciężko chora a dzieci bez opieki pozostawione. Na chleb dla rodziny pracować jednak trzeba…

Królowa współczując, pragnie udzielić pomocy i rozmawia o tym z ochmistrzynią.

Tak, pomoc jest już zapewniona. Lecz to dalej mało dla Jadwigi.

W swoim sercu pragnie pomóc osobiście, teraz. Opiera zatem stopę na kamieniu i każe zdjąć sobie złotą klamrę z trzewika. Tę złotą klamrę wręcza zasmuconemu ojcu rodziny.

Po czym odchodzi. A obdarowany niespodzianie rzemieślnik wpatruje się w złoty dar i radości nie może pomieścić jego serce. A później przenosi wzrok na szary kamień, gdzie jeszcze przed chwilą spoczywała smukła stopa dobrej królowej. Ten kamień to milczący świadek całego zdarzenia. Wtem pod wpływem natchnienia kamieniarz postanawia odkuć w tym oto kamieniu kształt stopy dobrodziejki. Aby pozostał ślad owego niezwykłego spotkania.

Gdy już ściany kościoła nabrały kształtów i ruszyły prace nad sklepieniem świątyni, kamieniarz pokazał i majstrowi i kolegom – kamieniarzom wmurowany w cokół budowy kamień z kształtem drobnej stopy…

Ów kamień wielkie wrażenie czyni. I wnet plotka, wieść niesie się ulicami Krakowa.

Cud na przedmieściu!

Nikt nie chce przyjąć do wiadomości, że owo wgłębienie w szarym głazie to dzieło kamieniarza. Ich dobra królowa, jej droga postać znana dobrze w biedniejszych dzielnicach Krakowa zasługuje na cud. To przecież oczywistym się zdaje, że szlachetność królowej tak wielka, że nawet kamienie pod nią się skłaniają i miękną. Gromadzi się zatem biedota, gromadzą się skromni mieszkańcy wokół niedokończonej jeszcze bryły kościoła.

Wzruszenie ich ogarnia. Kwiatami ozdabiają owo miejsce gdzie widzialny cud się dokonał. Łzy i radość towarzyszą cichym modlitwom.

Święta Pani z Wawelu.

Tak oto skromny kamieniarz przyczynił się do powstania pięknej opowieści. A do dziś na ścianie kościoła Karmelitów, na Piasku, przy ulicy Karmelickiej można zobaczyć to magiczne miejsce. Jedno z wielu, jakie kryje w sobie Kraków.

Joanna Krzeczkowska

___________________________________________________
źródłem inspiracji dla powstania nieniejszego tekstu była lektura
książki Bronisława Heyduka – “Legendy i opowieści o Krakowie”


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *