Dziś się wybrałem na poszukiwanie weterynarza… piesek zdaje sie robaki ma. Powiedziano mi że najbliższy to na ulicy Pachońskiego.
Wszystko niby fajnie… tylko gdzie to jest?
Na pewno gdzieś blisko 🙂 w każdym razie mapa do ręki i szukam. Co się okazało? – o zgrozo, mamy dwie ulice Pachońskiego. Tak dokładnie w jednym mieście dwie ulice o tej samej nazwie.
Zaciągnąłem języka… sprawa ma podobno logiczne wyjaśnienie. Gdy kilkadziesiąt lat temu nazywano tak ulice, zakładano że te dwa szczątki się kiedyś połączą. Plany jednak nie zostały zrealizowane…
Heh, wielka mi tragedia. Ulica Pachońskiego istotnie jest dwuczęściowa, ale łatwo po numerach poznać, na która jej część trzeba się udać. Podwójną to my mamy ulicę Krakowską, a i czort wie ile jeszcze, lecz nikt z tego powodu nie robi tu tak wielkiego halo.
Podpisano: mieszkaniec ul. Pachońskiego